Józef Lange
Na zdjęciu czwarty od lewej Józef Lange.
Urodził się 16 marca 1897w Warszawie. Ukończył 6 klasową szkołę realną. Już wtedy uczestniczył w tajnych kursach nauczania i zajęciach paramilitarnych. W latach 1915-1917był w legionach a 1 listopada 1918 roku wstąpił do Wojska Polskiego Początkowo pełnił służbę w Komendzie Garnizonu Warszawa następnie w składzie 1 Pułku Ułanów uczestniczył w wojnie Polsko – Bolszewickiej. Służbę w Wojsku Polskim zakończył w stopniu wachmistrza. W roku 1921 karabin i konia zamienił na rower i w tym samym roku został pierwszym w historii kolarstwa polskiego Mistrzem Polski w kolarstwie drogowym, jakbyśmy dziś powiedzieli szosowym.
W latach 1921-1927 startował w barwach Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów. W 1928 przeszedł do świeżo organizowanej sekcji kolarskiej Legii. Po konflikcie w WTC, gdzie oskarżono go o przywództwo zbuntowanej grupy zawodników (około 30 osób) na tle warunków finansowania startów zdaniem buntowników niezadawalających. największym jego sportowym sukcesem było zdobycie wraz z kolegami pierwszego medalu w historii polskich startów w nowożytnych Olimpiadach w Paryżu 1924 w wyścigu drużynowym na 4 km na torze wraz z Szymczykiem, Stankiewiczem i Łazarskim –medalu srebrnego. Kilkanaście minut później brązowy medal zdobył jeździec Grzegorz Królikiewicz. Miał szczęście do rezultatów historycznych bowiem w 1925 wygrał pierwszy w historii kolarstwa polskiego wyścig etapowy „Dookoła Województwa Warszawskiego”, okrzyczanym pompatycznie przez ówczesną prasę „Małym Tour de France”.
Zdecydowanie jednak preferował starty na torze, a jego pasją były wyścigi za motorami wraz ze swoim prowadzącym Stefanem Jankowskim. Medale Mistrzostw Polski zdobywał w sprincie i w wyścigach długodystansowych. Wraz z kolegami bił dwukrotnie rekordy świata w drużynie na 4 km w 1925 i w 1928 roku. Już po zakończeniu kariery jeszcze w latach trzydziestych na 21 rekordów Polski 15 należało do Józefa Lange.
W 1928 roku pojechał na Olimpiadę do Amsterdamu. Niestety w drużynie, która miała przed Olimpiadą najlepszy wynik na świecie nie wystartował (śmierć ojca). Ostatecznie drużyna była 5 i nie weszli do półfinału. Wystartował ponadto na 1 km, gdzie sklasyfikowano go na miejscu 6-7. Jak wspomniał ostatnie 200 m jechał „na kapciu” bez powietrza w tylnym kole. Startował także w sprintach, gdzie był 10. Amsterdam był praktycznie ukoronowaniem jego kariery. Startował jeszcze niespełna 2 lata do 1930 roku, głównie za motorami. Potem przez rok próbował realizować się jako trener, bez powodzenia. Ostatni raz startował w 1937 roku na zamknięcie toru na Dynasach, w wieku 40 lat w jeździe za motorami był 2.
Sukcesy zawdzięczał reżimowi treningowemu i niezwykle higienicznemu trybowi życia. Nie palił, nie pił alkoholu. Nazywano go „żelazny Lange”. Mówiono o nim „mały ciałem wielki duchem „a wszystko to z powodu skromnych warunków fizycznych – wzrost 165 cm, 70 kg wagi. Widać na zdjęciu drużyny, gdzie jego koledzy są o głowę wyżsi. PO zakończeniu kariery prowadził rodzinny biznes zakład garbarski przed wojną i po wojnie realizował swoje hobby hodowla gołębi pocztowych.
Działał w sekcji kolarskiej Legii w okresie przedwojennym. Wspominał często o straconej szansie w Paryżu w wyścigu olimpijskim na 50 km, gdzie zajął 5 miejsce, a jeszcze 200 m przed metą był pierwszy. Zmarł w Warszawie 11 sierpnia 1972 roku, pochowany na Starych Powązkach. Czy najlepszy nie wiem, ale z pewnością najwszechstronniejszy kolarz II Rzeczypospolitej.
Korzystałem z publikacji B. Tuszyńskiego oraz T. Jarońskiego ponadto z relacji R. Siemińskiego i M. Micha.
Marcin Wasiołek