21 kwietnia odprowadziliśmy do grobu na cmentarzu Bródnowskim Michała Liberskiego. Dla naszej społeczności kolarskiej Maz" />

Odszedł Michał Liberski

fot. za http://www.mwzkol.pl

21 kwietnia odprowadziliśmy do grobu na cmentarzu Bródnowskim Michała Liberskiego. Dla naszej społeczności kolarskiej Mazowsza i Warszawy był to szok, bowiem nic nie wskazywało na tak szybki finał drogi doczesnej Michała.

Urodził się w czasie okupacji w Warszawie. Niemal natychmiast stracił ojca, którego aresztowanego w łapance i po kilku dniach rozstrzelanego. Wychowywał się w trudnych warunkach. Kolarstwo uprawiał jako zawodnik Polonii Warszawa, gdzie też zaczynał pracę trenerską. Szybko jednak znalazł swoje miejsce w Stołecznym Klubie Sarmata. Pracował w nim aż do emerytury z epizodem w międzyczasie w Warszawskim Towarzystwie Cyklistów.

Był kolarskim szkoleniowcem, konserwatystą, odporny na wszystkie nowinki i pomysły. Całe życie konsekwentnie realizował swój warsztat trenerski. Wychował setki kolarzy, reprezentantów Polski, uczestników Wyścigu Pokoju, medalistów Mistrzostw Polski oraz wicemistrza świata. Pracował w bardzo trudnych warunkach. Poruszał się prawie wyłącznie rowerem bez względu na porę roku. Miał doskonałe więzi ze swoimi wychowankami. Samotny w życiu osobistym, ale nie osamotniony. Żył wśród życzliwych ludzi. Dramatyczne były jego ostatnie chwile. Zmarł w drodze do przychodni rehabilitacyjnej. Zaniepokojonym wychowankom utrzymującym z nim stały kontakt Panom: Popis i Goldewicz udało się go odnaleźć, a następnie godnie pochować. Na ostatnie pożegnanie stawiło się w komplecie kolarskie środowisko Warszawy. W imieniu PZKol pożegnał Michała Prezes Dariusz Banaszek, a w imieniu wychowanków Tomek Karczewski.

Żegnaj Michale.  Marcin Wasiołek.

Możesz również polubić…