Pożegnanie
Odszedł płk Aleksander Ogłoblin. Szef Sekretarz Generalny CWKS Legia urodził się 26 listopada 1926 roku w Przasnyszu w rodzinie nauczycielskiej. Oboje rodzice byli nauczycielami miejscowego liceum. W czasie okupacji niemieckiej podczas II wojny światowej organizowali tajne nauczanie. Rodzina na wskroś patriotyczna. Brat zginął w Powstaniu Warszawskim. Aleksander należał do harcerstwa. Po wojnie uprawiał z powodzeniem lekką atletykę, biegał 110 m przez płotki. W 1950 roku zdobył Mistrzostwo Polski, kilkukrotnie był medalistą Mistrzostw Polski. W tej konkurencji karierę zakończył z rekordem 15,4 sek. Startował w barwach Ogniwa i CWKS Warszawa. Absolwent AWF, pracował w Wojskowym Klubie Lotnik Warszawa z którym przyszedł do CWKS Legia w 1975 roku w związku z połączeniem obu klubów wojskowych, obejmując funkcję zastępcy szefa odpowiedzialnego za sport. Przypomnę tylko że z Lotnika przeszło wielu wspaniałych sportowców m.in. lekkoatleci bracia Wodzyńscy oraz pięcioboista Gerard Peciak. W Legii cieszył się uznaniem i szacunkiem jako wybitny znawca sportu na ówczesne czasy, sprawujący funkcję menadżerską. Skromny, lubiany, przez podwładnych najczęściej nazywany poufale Olek. W stosunkach międzyludzkich prezentował wysoka kulturę osobistą. Przez ostatnie dwa lata czynnej służby wojskowej sprawował funkcję szefa klubu. W powszechnej opinii był ostatnim szefem – Sekretarzem Generalnym CWKS Legia z prawdziwego zdarzenia. Wraz z jego odejściem rozpoczął się proces obumierania i degradacji wielkiej CWKS Legia. Kolarze Legii żegnają Pana Pułkownika z wielkim żalem. Przyjaźnił się z Andrzejem Trochanowskim i Romanem Siemińskim. Szanował i wspierał sekcję kolarską, dbał o zapewnienie kolarzom dobrych warunków socjalnych i życiowych. Po odejściu z Legii wiódł skromny żywot emeryta dręczony chorobami i kontuzjami. Zachowywał pogodę ducha, do końca silny fizycznie. Zmarł w wyniku powikłań po kolejnej operacji. Został pochowany z honorami wojskowymi dzięki determinacji Tadeusza Piwońskiego, za co składamy serdeczne podziękowanie, w dniu 20 kwietnia. Jestem zasmucony że żegnała Go tylko garstka legionistów.
Pułkowniku spoczywaj w spokoju .
Marcin Wasiołek